Wędrówki czy wycieczki skiturowe w wyższe partie Tatr zazwyczaj zaczynają się od długiego marszu doliną. Istnieje jednak doskonały sposób, by znacznie skrócić ten pierwszy odcinek trasy – rower, a zwłaszcza rower elektryczny. Razem z naszym partnerem – marką Garmin – postanowiliśmy przetestować tę opcję w praktyce. Wyniki? Dojazd z centrum Zakopanego do Schroniska PTTK na Polanie Chochołowskiej na rowerze elektrycznym zajmuje zaledwie godzinę!

Którędy jechać?

Najciekawsza i najbardziej malownicza trasa wiedzie Drogą pod Reglami. Trzeba jednak pamiętać, że można spotkać tam kilka stromszych zjazdów, które – zwłaszcza kilka dni po opadach śniegu – mogą być wyślizgane przez setki pieszych. Kilka centymetrów puchu dla roweru elektrycznego z dobrymi oponami nie stanowi problemu. Gorzej, gdy szlaki, takie jak droga do Schroniska w Dolinie Chochołowskiej czy trasa do Murowańca, zaczynają robić się bardzo śliskie.

Druga opcja, by dostać się na parking na Siwej Polanie unikając jazdy ruchliwą ul. Strzelców Podhalańskich lub Drogą pod Reglami, to przejazd ul. Nędzy Kubińca obok Szymoszkowej, i dalej przez Kościelisko ul. Rysulówka. Aż do Siwej jedzie się wtedy mniej ruchliwymi asflatami z pięknymi widokami na Tatry.

Mapa i wykres z aplikacji Garmin Connect

Samą Dolinę Chochołowską z parkingu pokonuje się na rowerze w nie więcej niż 30 minut! Startując zatem o godzinie 8:00 z centrum Zakopanego, już o 9:00 można cieszyć się kawą w schronisku.

Jak sprawdziły się rowery elektryczne w zimie?

Podczas naszych dwóch wycieczek rowerowych do Chochołowskiej mieliśmy okazję wypróbować kilka modeli rowerów elektrycznych, w tym użyczone nam przez markę Canyon:

  • Spectral:ONfly z kompaktowym i lekkim silnikiem TQ-HPR50 i baterią 360 Wh
  • Neuron:ON wyposażony w silnik Bosch Performance Line CX z baterię 750 Wh

Każdy z tych modeli poradził sobie znakomicie na zimowych szlakach. To typowe ścieżkowce i rowery enduro, których możłiwości oczywiście przewyższają potrzeby jakie niesie ze sobą jazda szerokimi asfaltowymi drogami, czy drogą dojazdową do schroniska. Jednak regulowane sztyce, mocne hamulce oraz szerokie opony, w które z zasady wyposażone są tego typu rowery, sprawiają, że jazda po zaśnieżonych drogach z stosunkowo dużym i cieżkim plecakiem jest nie tylko łatwiejsza, ale i bezpieczniejsza.

Jeżeli chodzi o baterie, to jazda w temperaturze -15 stopni, z dużymi obciążeniem, na dystansie ponad 40 km, nie stanowiła wyzwania dla rowerów z baterią 750 Wh. Wszyscy uczestnicy naszych wycieczek mieli spory zapas, nawet przy ciągłej jeździe na najwyższym trybie wspomagania. W przypadku modelu Spectral:ONfly 360 Wh to połowa tego, czym dysponowały pozostałe rowery. W związku z czym zimą dla spokoju ducha warto skorzystać z Range Extendera TQ (czyli dodatkowej baterii 160 Wh montowanej w miejscu na bidon) lub zabrać do plecaka ładowarkę. Tym bardziej, że z nartami, rakami, czekanem i sprzętem lawinowym na plecach, wybór trybu wspomagania zazwyczaj jest jeden 😉

Logistyka – gdzie wypożyczyć, naładować i przechować rower?

W sezonie zimowym w Zakopanem działa wypożyczalnia Joy Ride przy ul. Mariusza Zaruskiego 4.

Dobrą wiadomością jest to, że w Schronisku PTTK na Polanie Chochołowskiej można po uprzednim umówieniu się zostawić rowery w zamykanej narciarni. To ogromne ułatwienie dla tych, którzy chcieliby kontynuować wędrówkę pieszo lub na nartach skiturowych.

Gdzie można legalnie wjechać rowerem do TPN?

W polskiej części Tatr legalny dojazd rowerem jest możliwy do:

  • Schroniska PTTK Murowaniec (drogą z Brzezin)
  • Hotelu Górskiego PTTK na Kalatówkach
  • Schronisko PTTK na Polanie Chochołowskiej

Po stronie słowackiej rowerem można dojechać m.in. do:

  • Chaty pri Zelenom plese
  • Popradskiego Plesa
  • Śląskiego Domu
  • Ziarskiej Chaty

Podsumowanie – czy warto?

Wykorzystanie roweru elektrycznego to ogromna oszczędność czasu i sił – zamiast długiego marszu doliną, można skupić się na tym, co najważniejsze. Zresztą zobaczcie sami…

P.S. W czasie jednej z naszych wycieczek razem z Garmin zrealizowaliśmy materiał filmowy dot. komunikacji w górach. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ, a film obejrzycie poniżej. Zachęcamy do udostępniania i oglądania pozostałych materiałów z serii #poradylawinowe.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W sytuacji awaryjnej każda sekunda ma znaczenie, dlatego trzeba działać szybko i zdecydowanie. Jeśli jesteś świadkiem wypadku lub potrzebujesz pomocy wezwij ratowników – jeszcze zanim podejmiesz inne działania. Jeszcze przed wyjściem w góry warto sprawdzić, jaki jest numer alarmowy lokalnej służby ratunkowej, ale w większości miejsc zadziała międzynarodowy numer alarmowy 112. W polskich górach dzwonimy pod numer 985 lub 601 100 300. W wielu miejscach na świecie dostępne są także dedykowane aplikacje, takie jak polski „Ratunek”. To szybki i skuteczny sposób na wezwanie pomocy. Ich główną zaletą jest automatyczne wysyłanie dokładnej lokalizację GPS poszkodowanego do służb ratunkowych.

Smartfony mają dwie istotne wady – bateria szybko się rozładowuje na mrozie i wymagają połączenia z wieżami telefonii komórkowej. Jeśli działasz w rejonach poza zasięgiem rozwiązaniem może być komunikator satelitarny jak na przykład Garmin inReach. Działa on w oparciu o globalną sieć satelitarną Iridium i pozwala wysłać interaktywne sygnały SOS do całodobowego centrum koordynacji reagowania Garmin Response, które inicjuje akcję lokalnych służb i informuje Twoje kontakty alarmowe. Umożliwia także dwukierunkową komunikację tekstową z ratownikami i przekazanie im informacji o twoim dokładnym położeniu.

Więcej informacji o technologii Garmin inReach znajdziesz na stronie garmin.com

Zadbanie o możliwość komunikacji w miejscu, w którym planujesz swoją aktywność górską, to istotny element przygotowań. Znajomość numerów alarmowych, dostępnych narzędzi i alternatywnych metod kontaktu może uratować życie. Przygotuj się, działaj odpowiedzialnie i zawsze miej plan na wypadek sytuacji awaryjnej.